wtorek, 30 kwiecień 2024

- ARiMR informuje:

Nawet 100 tys. euro rocznie może otrzymać uznana przez ARiMR grupa producentów rolnych lub organizacja producentów. 19 czerwca rusza 7. nabór wniosków w ramach działania 9 – „Tworzenie grup producentów i organizacji producentów” finansowanego z budżetu PROW 2014-2020. Wnioski będą przyjmowały oddziały regionalne ARiMR. Ostatnim dniem na ich złożenie będzie 17 sierpnia 2020 r.

Za niespełna trzy tygodnie – 19 czerwca, rozpocznie się 7. w ramach PROW 2014-2020 nabór wniosków o przyznanie pomocy na tworzenie grup producentów i organizacji producentów rolnych. Warto pamiętać, że taka forma zrzeszania ułatwia negocjacje cenowe – dotyczy to zarówno sprzedaży produktów, jak i zakupu środkówdo produkcji.

Podmioty zainteresowane tą formą współpracy będą mogły składać wnioski w oddziałach ARiMR do 17 sierpnia.

Kto może złożyć wniosek o wsparcie?

Program skierowany jest do nowych grup producentów rolnych uznanych od 1 czerwca 2019 r. na podstawie ustawy z 15 września 2000 r. o grupach producentów rolnych i ich związkach. Grupy te muszą składać się z osób fizycznych, prowadzących działalność jako mikro, małe lub średnie przedsiębiorstwo. O dofinansowanie mogą starać się również organizacje producentów uznane na podstawie przepisów ustawy z 11 marca 2004 r. o organizacji niektórych rynków rolnych albo ustawy z 20 kwietnia 2004 r. o organizacji rynku mleka i przetworów mlecznych. Wsparcia nie może otrzymać podmiot zrzeszający producentów drobiu, wyrobów z mięsa drobiowego i jego podrobów oraz owoców i warzyw.

Jak to działa?

W pierwszej kolejności podmiot zrzeszający rolników, musi uzyskać osobowość prawną, wraz z rejestracją w Krajowym Rejestrze Sądowym – Rejestrze Przedsiębiorców.

Kolejnym krokiem jest złożenie wniosku o uznanie za grupę producentów rolnych lub za organizację producentów wraz z planem biznesowym do dyrektora oddziału regionalnego ARiMR. Od daty uznania grupa producentów rolnych / organizacja producentów jest zobowiązana do realizacji zatwierdzonego planu biznesowego.

Natomiast po uzyskaniu uznania grupa producentów rolnych / organizacja producentów może złożyć wniosek o przyznanie pomocy finansowej do oddziału regionalnego ARiMR w terminie trwania naboru wniosków.

Złożone wnioski poddawane są ocenie punktowej. Liczba uzyskanych punktów decyduje o kolejności przyznania pomocy.

Dofinansowanie przyznawane jest w formie rocznych płatności przez okres pierwszych 5 lat następujących po dacie, w której grupa producentów rolnych lub organizacja producentów została uznana. Wsparcie stanowi procentowy ryczałt od wartości przychodów netto grupy producentów rolnych lub organizacji producentów i wynosi odpowiednio: w pierwszym roku – 10 proc. przychodów netto, w drugim roku – 9 proc., w trzecim – 8 proc, w czwartym roku – 7 proc. i w piątym 6 proc.

Maksymalny limit pomocy to 100 tys. euro w każdym roku pięcioletniego okresu przyznania wsparcia.

Szczegółowe informacje można otrzymać w oddziałach regionalnych ARiMR, pod numerem bezpłatnej infolinii 800 380 084 oraz na stronie internetowej www.arimr.gov.pl.

UWAGA: komunikaty publikowane są w serwisie PAP bez wprowadzania przez PAP SA jakichkolwiek zmian w ich treści, w formie dostarczonej przez nadawcę. Nadawca komunikatu ponosi odpowiedzialność za jego treść – z zastrzeżeniem postanowień art. 42 ust. 2 ustawy prawo prasowe.(PAP)

kom/ jml/

 
Źródło informacji: ARiMR

W związku z naszym pismem z dnia 21 maja 2020 r. znak KZ/2020/187 w sprawie dopłat wyrównawczych dla producentów świń ze stref niebieskich otrzymaliśmy informację z MRIRW, że pomoc dla producentów rolnych prowadzących chów lub hodowlę świń na obszarach z ograniczeniami, na wyrównanie kwoty dochodu uzyskanej ze sprzedaży świń, mogła być udzielana zgodnie ze zgłoszeniem do Komisji Europejskiej do 31 grudnia 2019 r.

Chociaż ostatnie tygodnie przyniosły w niektórych regionach kraju większe opady deszczu i sytuacja wodna się poprawiła, zagrożenie suszą hydrologiczną wciąż istnieje. – Do suszy rolnicy muszą się przyzwyczaić, choć trudno mówić o tym, że można się do tego przygotować – mówi Wiktor Szmulewicz, prezes Krajowej Rady Izb Rolniczych. Jak podkreśla, konieczne są długofalowe inwestycje, działania zwiększające retencję i właściwa agrotechnika. Przede wszystkim Polska potrzebuje jednak długofalowego programu gospodarki wodą. Nad takim dokumentem pracuje już PGW Wody Polskie, a podobne dokumenty planistyczne tej rangi przyjęły już m.in. Wielka Brytania, Francja, Hiszpania i Ukraina.

 Do suszy trudno się przygotować. To nie jest wyjątkowa rzecz, która pojawia się w tym roku. Mamy suszę trzeci rok z rzędu i braki wody nie zostały uzupełnione przez opady jesienne ani zimowe. Gdybyśmy tę wodę magazynowali wcześniej, dziś moglibyśmy z niej korzystać, zwłaszcza do nawadniania upraw intensywnych, jak warzywa. Ale te zasoby zgromadzonej wody są w Polsce minimalne, więc takich możliwości nie mamy – mówi agencji Newseria Biznes Wiktor Szmulewicz, prezes Krajowej Rady Izb Rolniczych.

W Polsce od co najmniej siedmiu lat zimą występują znikome opady śniegu. Miniona zima była najcieplejszą w historii pomiarów i już trzecią z rzędu, w której śnieg nie spadł w ogóle. Braku pokrywy śnieżnej, która zapewniałaby wilgotność gleby na wiosnę, nie zrekompensowały też znikome opady deszczu. Według danych PGW Wody Polskie w grudniu i styczniu w wielu regionach kraju opady stanowiły raptem 40–60 proc. normy wieloletniej. Na przełomie kwietnia i maja w wielu miejscach Polski nasycenie gleby wodą spadło poniżej 30 proc., w niektórych rejonach nawet do 10 proc. Susza hydrologiczna, która objawia się spadkiem poziomu rzek, wód gruntowych i wpływa na wegetację roślin, wystąpiła na ok. 90 proc. terytorium Polski.

Obecnie, po opadach w ostatnich tygodniach, sytuacja się poprawia, choć – jak pokazują mapy IMiGW – w centralnej i zachodniej Polsce wciąż są regiony, gdzie wskaźnik wilgotności gleby oscyluje poniżej 30 proc. Tymczasem już poziom 30–40 proc. wskazuje na deficyty wody w strefie korzennej roślin.

Susze, które uderzają zwłaszcza w energetykę, przemysł i rolnictwo, nawiedzają Polskę regularnie już od lat. W ubiegłym roku szczególnie dotkliwa była susza rolnicza, która dotknęła ponad 200 tys. gospodarstw rolnych i przełożyła się na spadek plonów oraz wzrost cen żywności. Podobnie może być i w tym roku. Jak podkreśla prezes KRIR, konieczne są m.in. długofalowe inwestycje, działania zwiększające retencję i właściwa agrotechnika.

– Uprawy trzeba starać się prowadzić w taki sposób, żeby tracić jak najmniej wody. Właściwa agrotechnika, czyli uprawianie roślin, które są bardziej odporne na suszę, też jest bardzo ważna. Wyzwanie stoi przed światem nauki i instytutami rolniczymi, aby opracowały takie nowe odmiany roślin, które będą odporniejsze na suszę i stresy temperaturowe. Byliśmy przygotowani do innego klimatu i innych wymagań. Dzisiaj musimy nauczyć się z tą suszą żyć, bo ona staje się już u nas zjawiskiem trwałym – mówi ekspert.

Z analiz PGW Wody Polskie, które zostały wykonane na potrzeby planu przeciwdziałania skutkom suszy (PPSS), w Polsce 45 proc. terenów rolnych i leśnych (przede wszystkim na terenie województwa wielkopolskiego, części kujawsko-pomorskiego, lubuskiego oraz Mazowsza) jest zagrożonych występowaniem suszy rolniczej. Z kolei zasięg obszarów zagrożonych suszą hydrogeologiczną stanowi 35,6 proc. powierzchni Polski. 

– W Polsce potrzebujemy długofalowego programu gospodarki wodą. Mam na myśli nie tylko wielkie budowle i spiętrzania na głównych rzekach. Taka regulacja jest ważna, ale ma mniejsze oddziaływanie na rolnictwo. Przykładem jest Kujawsko-Pomorskie i wielka tama we Włocławku, podczas gdy największe susze występują właśnie w tym regionie, bo wypływająca woda nie jest wykorzystywana do celów rolniczych – mówi prezes Krajowej Rady Izb Rolniczych.

W Polsce poziom retencji wodnej utrzymuje się na poziomie ok. 6,5 proc. (dla porównania, w Hiszpanii to około 40 proc.). Aby zgromadzone zasoby wodne zaspokoiły wszystkie potrzeby ludzi, gospodarki i środowiska, retencja powinna być przynajmniej dwa razy wyższa. Zwiększenie jej poziomu i przeciwdziałanie skutkom suszy jest obecnie najważniejszym zadaniem PGW Wody Polskie, które w ramach programu „Stop suszy!” realizuje inwestycje wpływające na poprawę bilansu wodnego kraju. W tym roku na ten cel przeznaczone są ponad 2 mld zł, a działania będą skoncentrowane na lokalnych terenach rolnych, ze szczególnym uwzględnieniem regionów dotkniętych suszą rolniczą. Na nowatorski program retencji korytowej, przeznaczony wyłącznie dla rolnictwa, w tym roku zostanie przeznaczonych 60 mln zł.

PGW Wody Polskie kończy też opracowanie kompleksowego planu przeciwdziałania skutkom suszy. Dokument będzie zawierać analizę możliwości powiększenia zasobów wodnych, wskaże też niezbędne inwestycje i wytyczne dla samorządów dotyczące kształtowania zrównoważonej gospodarki wodnej na terenach gmin. Podobne dokumenty planistyczne tej rangi przyjęły już m.in. Wielka Brytania, Francja, Hiszpania, Słowacja i Ukraina.

 Trzeba przygotować plany strategiczne, zrobić nowe mapy i zidentyfikować dokładne potrzeby, a potem je realizować. Susze to nie tylko problem rolnictwa, bo my zużywamy około 15 proc. wody, może nawet mniej, ale również przemysłu i ludzi w miastach, którzy muszą wiedzieć, że mamy ograniczone ilości wody pitnej. Zasoby mamy podobne, co Egipt, więc jesteśmy jednym z najbardziej zagrożonych brakiem wody krajów w Europie – mówi Wiktor Szmulewicz.

W tym tygodniu minister rolnictwa Jan Krzysztof Ardanowski i prezydent Andrzej Duda zapowiedzieli rozpoczęcie prac nad specjalną ustawą dotyczącą walki z suszą. Przewiduje ona m.in. rozwiązania prawne ułatwiające działalność dla rolników, samorządów i spółek wodnych w zakresie przeciwdziałania suszy oraz zwiększenie poziomu retencjonowanych wód przynajmniej do 15 proc. w perspektywie do 2027 roku.

https://biznes.newseria.pl/news/rolnicy-musza,p1246718522

Brak rzeźni, która byłaby zainteresowana ubojem świń ze strefy niebieskiej w województwie lubuskim i wielkopolskim powoduje duże anomalie na rynku żywca wieprzowego. Producenci świń ze stref niebieskich zostali pozbawieni możliwości sprzedaży na lokalnym rynku. Jedyną opcją, która jest dostępna, to przemieszczanie świń do rzeźni położonych na wschodzie kraju. Brak zainteresowania odbiorem świń ze strefy niebieskiej oraz wysokie koszty transportu sprawiają, że ceny oferowane za żywiec ze strefy niebieskiej są znacznie niższe od tych oferowanych przy skupie świń ze strefy wolnej od ASF. Brak odpowiednio zorganizowanego rynku w związku z wystąpieniem choroby sprawia, że rolnicy, którzy nie z własnej woli znaleźli się w strefie niebieskiej, są zmuszeni do sprzedaży żywca po zaniżonej cenie i ponoszą straty. Sytuacja jest dramatyczna, albowiem w zależności od tygodnia ceny skupu żywca wieprzowego w strefach niebieskich były niższe od 60 do 90 groszy za kilogram.

Wnioskujemy o wprowadzenie dopłat wyrównawczych dla producentów świń, którzy znaleźli się w strefach niebieskich na terenie całego kraju. Dopłaty wyrównawcze pozwolą utrzymać produkcję trzody chlewnej w strefach niebieskich oraz (jak pokazują doświadczenia z innych krajów) ograniczą ryzyko związane nielegalnym przemieszczaniem świń (poza nadzorem Inspekcji Weterynaryjnej) w celu osiągnięcia wyższej ceny za żywiec. Jest to szczególnie ważne ze względu na zbliżanie się sezonu letniego, w którym przez ostatnie lata obserwowaliśmy większą liczbę ognisk ASF w stadach świń w Polsce. Pokusa niekontrolowanego przemieszczania świń ze stref niebieskich może przyczynić do rozprzestrzeniania się wirusa ASF na inne obszary kraju.

http://www.kzp-ptch.pl/95-aktualnosci/3788-wnioskujemy-o-wprowadzenie-doplat-wyrownawczych-dla-producentow-swin-ktorzy-znalezli-sie-w-strefach-niebieskich-na-terenie-calego-kraju

Pandemia COVID-19 w coraz większym stopniu oddziałuje na rynek wieprzowiny. Zalecenia związane z walką z koronawirusem w wielu krajach wymagają zachowania odpowiedniej odległości między pracownikami na linii produkcyjnej. Mniejsza liczba pracowników na zmianie wymusza spowolnianie procesu produkcji, czego efektem jest spadek liczby ubijanych świń. Niższe potrzeby surowcowe od razu wywołują presję na ceny skupu żywca. Szczególnie widoczne jest to we Włoszech, gdzie liczba ubijanych świń spadła o 20% z powodu zamknięcia lub ograniczenia produkcji w wielu zakładach mięsnych.

Producenci trzody chlewnej w obliczu spadających cen skupu reagują panicznie. Do rzeźni trafiają coraz lżejsze tuczniki. Rolnicy w obawie przed dalszym spadkiem cen skupu starają się sprzedać jak największą liczbę świń. Do końca maja zamknięto małą giełdę niemiecką. Nie było zainteresowanych zakupem wystawianych na aukcji świń. Chęć pozbycia się żywca przez wielu producentów świń w tym samym czasie napędzało spadek cen skupu w wielu krajach. Według ISN cena skupu w Belgii spadła aż o 17 centów w porównaniu do poprzedniego tygodnia.

Niektórzy analitycy zwracają uwagę na fakt, że ze względu na duży problem z zamkniętymi zakładami mięsnymi w USA, jest szansa na wysłanie większej ilości wieprzowiny z UE do Chin i na inne rynki azjatyckie. Potwierdzają to większe dostawy europejskiej wieprzowiny do Korei Południowej i Japonii.

W związku z nieznaczną poprawą sytuacji na rynku niemieckim w dniu 13/05/2020 cena skupu tuczników VEZG pozostała bez zmian 1,60 €/kg (wbc). W krajowych rzeźniach spadki cen skupu również ustały. W wielu zakładach utrzymano ceny z ubiegłego tygodnia. Otworzenie restauracji w Polsce od poniedziałku 18 maja br. będzie sprzyjało poprawie sytuacji na rynku wieprzowiny.

http://www.kzp-ptch.pl/95-aktualnosci/3787-otworzenie-restauracji-w-polsce-bedzie-sprzyjalo-poprawie-sytuacji-na-rynku-wieprzowiny

Pandemia COVID-19 w coraz większym stopniu oddziałuje na rynek wieprzowiny. Obserwujemy stopniowy rozdźwięk pomiędzy ceną żywca a ceną produktów wieprzowych na półkach sklepowych. Drastyczny spadek ceny w Niemczech w dniu 6 maja 2020 (aż o 10 centów) było wynikiem nie tylko zamkniętych restauracji, ograniczeń w organizowaniu imprez i towarzyskich spotkań przy grillu, ale również zamknięciem dwóch dużych ubojni w landach North Rhine-Westphalia i Schleswig-Holstein. Powodem wyłączenia produkcji w tych zakładach było potwierdzenie zakażeń koronawirusem u części załóg. Władze lokalne zarządziły przetestowanie pracowników również pozostałych zakładów mięsnych w kierunku COVID-19. Ewentualne potwierdzenie zakażeń w innych zakładach może spowodować dodatkową presję na cenę skupu żywca wieprzowego w tym kraju.

Wygląda na to, że u naszych zachodnich sąsiadów również nie ma procedur zapewniających utrzymanie ciągłości produkcji w zakładach mięsnych dotkniętych koronawirusem. W przypadku zakażenia części załogi cały zakład jest zamykany. Podobnie odbyło się to w USA. To właśnie zamykania zakładów mięsnych w Polsce, czy braku personelu do obsługi zwierząt na fermie obawiamy się najbardziej. Zamknięcie zakładu ubojowego z dnia na dzień stwarza bardzo trudną sytuację dla producentów żywca nieprzygotowanych na tę okoliczność. Jeszcze większe zagrożenie stwarza pozostawienie zwierząt bez obsługi w razie przymusowej kwarantanny personelu fermy.

http://www.kzp-ptch.pl/95-aktualnosci/3785-kroronawirus-w-zakladach-miesnych-w-niemczech

- MRiRW informuje:

Minister apeluje do KE o wsparcie finansowe dla sektora drobiu i wieprzowiny.

Dziś odbyło się nieformalne posiedzenie Rady Ministrów Rolnictwa UE, w formie wideokonferencji. Ministrowie rozmawiali na temat sytuacji kryzysowej w rolnictwie, wywołanej pandemią COVID-19 oraz wdrożenia niezbędnych działań, by pomóc sektorowi rolnemu w utrzymaniu produkcji i płynności finansowej.

Minister Ardanowski w swoim wystąpieniu podkreślił, że przygotowane przez Komisję Europejską działania dla wsparcia niektórych rynków (mleka i mięsa) są niewystarczające. Pomoc ta jest zbyt mała co do kwoty i zakresu sektorów objętych wsparciem. Potrzebne są dalsze działania w innych sektorach oraz większe środki budżetowe.

— Jest potrzebna wielka aktywność i skuteczna współpraca krajów członkowskich i Brukseli. Dziękuję Komisji za szybkie uruchomienie pomocy rynkowej. Chciałbym przedstawić propozycje Polski, które należy podjąć w celu przeciwdziałania tej trudnej sytuacji, w której znalazła się cała Unia Europejska. Uważam, że trzeba wesprzeć rynki zarówno poprzez ujęcie finansowe, jak i poprzez rozszerzenie o nowe sektory — mówił minister.

Minister podkreślił, że Komisja Europejska nie uwzględniła wielokrotnie postulowanego przez Polskę potrzeby wsparcia sektora drobiarskiego, np. w formie dopłat do prywatnego przechowywania.

Inne sektory, nieobjęte przyznaną pomocą, są w Polsce w coraz trudniejszej sytuacji. Przede wszystkim wspomniany już drób, a ostatnio wieprzowina.

Od połowy marca do końca kwietnia br. cena skupu kurcząt brojlerów spadła o około 14%, a w porównaniu do ceny sprzed roku o 16%. Na przełomie kwietnia i maja br. odnotowano również gwałtowny spadek cen skupu żywca wieprzowego – w relacji tygodniowej o 7,4%, miesięcznej o 12,5%. Obecnie ceny są jeszcze niższe. Należy niezwłocznie uruchomić dopłaty do prywatnego przechowywania mięsa drobiowego i wieprzowiny.

Minister Ardanowski podkreślił, że w obecnej sytuacji kryzysowej rolnictwa, uruchomienie rezerwy kryzysowej z budżetu UE jest uzasadnione. Da rolnikom możliwość przetrwania tego trudnego okresu i pomoże zahamować upadek gospodarstw rolnych w UE.

— Uważam, że konieczne jest uruchomienie rezerwy kryzysowej Unii Europejskiej. Jeżeli w obecnej sytuacji nie mamy do czynienia z kryzysem, to po co ta rezerwa w ogóle funkcjonuje? Jeżeli nie teraz, to kiedy? Rezerwa ta powinna być teraz uruchomiona — podkreślił minister.

Podobne opinie w tej sprawie prezentowali także ministrowie rolnictwa innych krajów UE m.in. Francji.

Rezerwa kryzysowa została utworzona w budżecie Europejskiego Funduszu Gwarancji Rolnych (EFRG) na wypadek poważnych kryzysów mających wpływ na produkcję

lub dystrybucję produktów rolnych. Bez wątpienia skutki pandemii COVID-19 spełniają warunki do jej uruchomienia.

Minister zauważył również, że zmniejszenie strat producentów rolnych, grup producentów rolnych oraz podmiotów skupujących i przetwarzającym produkty rolne może nastąpić poprzez wsparcie finansowe w formie dotacji. Dotacja taka mogłaby zostać wykorzystana na bieżącą obsługę zobowiązań finansowych z tytułu kredytów zaciągniętych na inwestycje w rozwój oraz na częściowe rekompensaty utraconych przychodów w związku z brakiem możliwości realizacji kontraktów w okresie ograniczeń w handlu międzynarodowym.

W sytuacji spowolnienia gospodarczego, te podmioty w pierwszej kolejności odczują skutki ograniczeń i mogą być zagrożone upadłością. Dotyczy to rynku wołowiny, mleka, roślin ozdobnych oraz producentów grzybów na eksport, a w szczególności rynku drobiu, który to nie został uwzględniony w pakiecie pomocy w zakresie prywatnego przechowywania mięsa.

W ramach poszukiwania środków finansowych na niezbędne działania minister Ardanowski poparł propozycje, by 1% alokacji obecnego PROW 2014-2020 przeznaczyć w formie ryczałtu dla sektorów znajdujących się w trudnej sytuacji finansowej. Zaapelował, by podnieść ten budżet do 2% środków PROW, gdyż straty w sektorze żywnościowym w Polsce obejmują dużą grupę podmiotów z całego łańcucha żywnościowego, w tym m.in. małych gospodarstw. Odpowiednia wielkość budżetu, umożliwi utrzymanie płynności finansowej rolników i przedsiębiorstw na obszarach wiejskich.

Ponadto polski minister rolnictwa wskazał, że potrzebne jest podniesienie limitów pomocy de minimis tak, by na przyszłości można było uruchomić pomoc stosownie do występującej skali potrzeb w danym kraju.

Poszukując dalszych źródeł sfinansowania pomocy rolnikom, minister Ardanowski zaproponował zwiększenie wsparcia sektorów w trudnej sytuacji (np. jagnięciny, wołowiny) poprzez podniesienie kwoty pomocy w ramach płatności związanych z produkcją.

— W tym celu powinniśmy wzmocnić ten instrument i umożliwić państwom członkowskim zwiększenie puli środków dostępnych na ten cel, już w roku 2020. Takie rozwiązanie nie wiąże się z żadnymi dodatkowymi środkami finansowymi z budżetu UE, a daje szansę na pomoc w sektorach najbardziej dotkniętych kryzysem — powiedział Ardanowski.

UWAGA: komunikaty publikowane są w serwisie PAP bez wprowadzania przez PAP SA jakichkolwiek zmian w ich treści, w formie dostarczonej przez nadawcę. Nadawca komunikatu ponosi odpowiedzialność za jego treść – z zastrzeżeniem postanowień art. 42 ust. 2 ustawy prawo prasowe.(PAP)

kom/ sic

 
Źródło informacji: MRiRW

Rolnicy i hodowcy z całego kraju zwracają uwagę na krytyczną sytuację, w której znajduje się polska hodowla trzody chlewnej. Najnowsze wydarzenia pokazują daleki od oczekiwań stan walki z ASF. Niska skuteczność podejmowanych działań tylko pogarsza sytuację. Czas na zdecydowane kroki jakie już podjęto w krajach, które skutecznie odparły atak ASF: Czechach i Belgii.

- MRiRW informuje:

Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi jednoznacznie potępia maltretowanie zwierząt.– Dobrostan zwierząt to jeden z kanonów pracy rolnika. Rolnicy w Polsce opiekują się milionami zwierząt. Wprowadzamy przepisy wspierające działania związane z podwyższeniem standardów utrzymywania zwierząt gospodarskich. Wprowadzamy programy zachęcające do zwiększania dobrostanu zwierząt. To np. potocznie nazywane krowa+ czy świnia+, jeszcze do niedawna przez niektórych wyśmiewane – podkreśla minister Jan Krzysztof Ardanowski.

Do Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi napływają jednak liczne wnioski hodowców i posiadaczy zwierząt, zarówno gospodarskich, jak i towarzyszących, z prośbami o zmianę ustawy z dnia 21 sierpnia 1997 r. o ochronie zwierząt (Dz. U. z 2020 r. poz. 638). Wynikają one z dostrzeganych patologii przy odbieraniu zwierząt przez przedstawicieli organizacji społecznych, których statutowym celem działania jest ochrona zwierząt. Hodowcy i posiadacze zwierząt zwracają w nich uwagę na powtarzające się przypadki nadużywania tego uprawniania przez niektóre organizacje.

Od rolników, często ludzi w podeszłym wieku, niezamożnych, napływa coraz więcej skarg, że zwierzęta są odbierane nawet pomimo decyzji odmawiającej odebranie zwierząt. Zdarza się, że nawet przy braku wyroku sądowego o przepadku zwierząt, zwierzęta te nie są zwracane prawowitym właścicielom.

Wnioski hodowców i właścicieli zwierząt nasiliły się po ogłoszeniu na terytorium Polski stanu epidemii. Widzą oni ryzyko rozprzestrzeniania się COVID-19, związane z bezpośrednim kontaktem w sytuacji odbierania zwierząt.

Minister Jan Krzysztof Ardanowski, podobnie jak w innych sprawach, przeanalizował postulaty rolników. Uznając je za zasadne, zaproponował wprowadzenie zmian.

Zaproponowana przez MRiRW zmiana ustawy o ochronie zwierząt jest odpowiedzią na informacje o nagminnym, bezpodstawnym i zagrażającym zdrowiu i życiu ludzi wykorzystywaniu przez organizacje prozwierzęce prawa do zabierania zwierząt ich właścicielom.

Rolnicy zwracają uwagę, że zdarzają się przypadki odsprzedawania zabranych prawowitym właścicielom zwierząt innym osobom i czerpania z tego tytułu przez organizacje społeczne korzyści finansowych.

Zaproponowane zmiany do ustawy o ochronie zwierząt poparły związki branżowe rolników, w tym hodowców zwierząt gospodarskich i towarzyszących oraz liczni rolnicy.

Zdaniem organizacji rolniczych: „Roszczenie sobie praw wchodzenia na teren prywatnych posesji i gospodarstw przez tzw. aktywistów prozwierzęcych, bez asysty organów państwowych, musi zostać ukrócone. (…) Jako przedstawiciele polskiego rolnictwa pragniemy żyć w kraju, w którym wszystkie interwencje wobec obywateli prowadzone są poprzez instytucje państwowe. W naszym przekonaniu wszelkie działania społeczne, podejmowane przez ludzi dobrej woli, mogą ucierpieć oraz uzyskać złą sławę, poprzez interwencje samozwańczych ekologów, podejmujących działania z pominięciem prawa, które przecież obowiązuje nas wszystkich. (…) W kontekście działań organizacji ekologicznych, osoby postronne, pozbawione kompetencji, wiedzy i umiejętności, przychodząc bez asysty instytucji państwowych, tworzą niezwykle niebezpieczną sytuację, która może mieć tragiczne konsekwencje nie tylko dla hodowanych przez nas zwierząt, ale także naszych rodzin, które utrzymują się z produkcji rolnej”.

W tej trudnej dla wszystkich sytuacji, 94 związki branżowe, organizacje rolne i producenckie skierowały do premiera Mateusza Morawieckiego oraz ministra zdrowia Łukasza Szumowskiego swój apel. Treść listu: https://www.instytutrolny.pl/publikacje/559-stanowisko-najwiekszych-organizacji-rolniczych-w-polsce?fbclid=IwAR0MctB7RZOYUdGwHRbzHO4e58fJW4_r4jeXMQzYnAsNpPXhSomqf26VQ8I

Minister Ardanowski zdecydowanie podkreśla, że interwencyjne odbiory zwierząt w sytuacji zagrożenia ich życia lub zdrowia muszą się odbywać z zachowaniem odpowiednich przepisów ustawowych.

Źródło informacji: MRiRW

REEUWIJK, Holandia, 24 kwietnia 2020 r. /PRNewswire/ -- BioChek, specjalistyczna firma oferująca innowacyjne i przyjazne dla użytkownika weterynaryjne narzędzia diagnostyczne, ogłosiła dzisiaj udane przejęcie BIOTECON, specjalizującego się w opracowywaniu i produkcji rozwiązań opartych na PCR do diagnostyki bezpieczeństwa żywności.

Fuzja tworzy nowego, wiodącego globalnego gracza w dziedzinie weterynarii i bezpieczeństwa żywności, ukierunkowanego głównie na rynki mięsa, jajek, nabiału, żywności dla niemowląt, czekolady oraz piwa i napojów. Synergiczne portfolio produktów obu firm tworzy unikalny w branży zakres usług.

„Dzięki temu możemy zaoferować naszym klientom kompletne rozwiązanie do zarządzania diagnostyką od Farm do Fork - powiedział Barend van Dam, założyciel i dyrektor generalny BioChek, część grupy EW. - Bezpieczeństwo żywności zaczyna się od zdrowych zwierząt. Jesteśmy dumni, że dzięki przejęciu BIOTECON możemy teraz objąć cały łańcuch, począwszy od monitorowania zdrowia zwierząt, poprzez zarządzanie bezpiecznym przetwarzaniem, aż do końcowego produktu końcowego".

BioChek może teraz zapewnić najnowocześniejszą technologię z szeroką gamą testów ELISA, testów qPCR, zestawów do ekstrakcji, robotyki i oprogramowania do analizy danych. Przejęcie jest częścią długoterminowej strategii wzrostu.

Dr. Berghof Jäger, założyciel i dyrektor generalny BIOTECON GmbH, jest zachwycony: „Cieszymy się, że możemy być częścią BioChek. Dzięki globalnej obecności BioChek możemy jeszcze lepiej obsługiwać i wspierać naszych klientów oraz dalej poprawiać naszą pozycję na rynku globalnym ".

BioChek i BIOTECON opracowali dalekosiężną koncepcję wzmocnienia obu firm. Obejmuje to także kompleksowe długoterminowe plany silnych inwestycji w nowe badania i rozwój w zakresie innowacyjnych produktów i usług. Umożliwi to obu firmom oferowanie swoim klientom niezawodnych, zorientowanych na klienta usług w perspektywie długoterminowej.

Aby uzyskać więcej informacji, skontaktuj się z nami za pośrednictwem:

Barend van Dam

tel. +31 182 582 592

e-mail: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

Źródło: BioChek; Biotecon

 
Źródło informacji: PR Newswire
Strona 3 z 4

Najlepsi dostawcy i producenci maszyn, przypraw, chemii przemysłowej i opakowań zamieszczają swoje reklamy na naszych łamach. Firma WOMAT zajmuje się również kompleksową obsługą medialną i reklamową podmiotów gospodarczych. Zapewniamy wykonanie zlecenia - od projektu do ostatecznej realizacji.

Zapis na newsletter

Zgadzam się na Warunki korzystania

Please publish modules in offcanvas position.